Alicia Witt new albumAktorka i pianistka Alicia Witt - nowy album
1990 klasyczna gra na Commodore Amiga - gry zr?czno?ciowo-przygodowe
Szczerze mówiąc jeszcze dwa tygodnie temu tytuł Lost Dutchman Mine zupełnie nic mi nie mówił. Ale już w dwie minuty po wrzuceniu tej gierki dało się wyczuć, że jest godna uwagi. Pewien niemłody już człowiek trafiając do miasteczka na Dzikim Zachodzie rozpoczyna swoją przygodę związaną z poszukiwaniem złota. Oczywiście na początek zagląda do sklepu, gdzie musi kupić kilka drobiazgów takich, jak kilof, puszka fasoli, wędka, czy chociażby manierka na wodę. A dalej? Dalej gracz, bo to on jest tym staruszkiem, ma zupełnie wolną rękę. Wskazane byłoby udanie się nad pobliską rzekę i zatankowanie manierek - w tym klimacie zapas wody, to podstawa. Ale rzeka może też posłużyć jako źródło żywności (a po cóż innego byłaby wędka?) lub też złota (chociaż wypłukiwanie go nie jest zbyt dochodowe). Wokół miasteczka jest mnóstwo gór, w górach tych jest mnóstwo jaskiń, a w jaskiniach mnóstwo złota. Natomiast wokół gór jest mnóstwo zagrożeń - Indianie, bandyci, węże. Za schwytanie bandyty oczywiście można dostać nagrodę, po znalezieniu złota można je sprzedać, zarobione pieniądze przepić w saloonie lub przegrać w pokera. Można też zainwestować w jednego lub kilka osłów, przez co będzie można ze sobą zabrać więcej rzeczy. W miasteczku jest też bank, całkiem regularnie ograbiany, jest lekarz, który jest w stanie wyleczyć rany od strzał, kul i ukąszeń. Jest też i dodatkowy wątek - kopalnia Holendra. W sklepie można kupić mapę, ale oczywiście nie jest to cały plan prowadzący do skarbu. W niektórych jaskiniach można znaleźć kolejne jej skrawki pokazujące więcej szczegółów jak dotrzeć do zaginionej kopalni. Nie raz już chwaliłem niemieckie gry, a i ta jest najlepszym dowodem, że Niemcy mają głowę do gier - kilka wątków, ciekawa atmosfera, spory realizm i przyzwoite wykonanie. Grywalność mogłaby być nieco wyższa, ale i tak gra się bardzo przyjemnie.
1
2
3
4
5