Menedżer piłkarski onlinezałóż klub i rzuć wyzwanie przeciwnikom
1991 klasyczna gra na Commodore Amiga - gry strategiczne
Myślę, że mało kogo zainteresowałaby gra w strącanie nadlatujących rakiet, dlatego też większość graczy zapewne nie zabawi długo przy Final Conflict. A to błąd. Samo strzelanie do rakiet jest tylko jednym z elementów tej gry. Przede wszystkim jest to starcie wymagające dużo zmysłu strategicznego i zarazem sporo refleksu. A wszystko zaczyna się zupełnie niewinnie - ot, ktoś zrzucił na nas kilkadziesiąt bomb atomowych. Żeby więc nie być nieuprzejmi, odsyłamy mu swoje rakiety z głowicami nuklearnymi. I tak po nitce do kłębka dochodzimy do globalnego konfliktu. W każdym kraju są wyrzutnie rakiet i rakiety (no, z wyjątkiem takich, jak Mongolia), wojska lądowe, okręty, stocznie, fabryki czołgów i rakiet oraz różne inne obiekty, które możemy zaatakować pociskami balistycznymi. Oczywiście najpierw nasi szpiedzy muszą je zlokalizować. W tym samym czasie przeciwnicy będą nas bombardować i tu przydadzą się umiejętności strącania rakiet. Mamy też dyplomatów, których możemy wysłać do krajów neutralnych wobec konfliktu i przekonać w ten sposób do swoich racji (zyskujemy w ten sposób cały potencjał tego państwa). Zapasy jakie mamy (ludzkie i materiałowe) możemy przeznaczyć na pomnażanie liczby czołgów, piechoty, okrętów, rakiet lub szpiegów. Grafika jest prymitywna, dźwięki ograniczone do minimum, ale ta gra po prostu wciąga. Łączy ze sobą wojnę nuklearną i konwencjonalną (np. można zniszczyć miasta przeciwnika, żeby nie mógł on tworzyć nowych oddziałów i osłabić jego produkcję, ale jeżeli potem zajmiemy ten kraj, to zastaniemy tam nie przydatne do niczego zgliszcza).
1
2
3
4
5