The Lone Detectivedarmowa gra online
1989 klasyczna gra na Commodore Amiga - gry RPG
"Dlaczego nie lubię gier" autorstwa Adama "Frey" Barczyńskiego, akt 1, scena 1. Po pierwsze są one bardzo monotonne, po drugie są monotonne, a po trzecie nic się w nich nie dzieje. Ciągle tylko korytarze, drzwi, następne korytarze i brzydko pachnące stwory. No, oczywiście wyjątkiem jest Omega, przy której spędziłem wiele dni i jeszcze więcej nocy. "Dlaczego?" zapytacie. Tak, przede wszystkim dlatego, że nie mam życia. Ale właściwie dla ludzi mnie podobnych powstała ta gra. Oczywiście są tu podziemia, dziwne stwory, skarby do odnalezienia i kolejne poziomy wtajemniczenia do osiągnięcia, ale poza tym Omega w niczym nie przypomina innych RPG-ów. Przede wszystkim nie mamy tutaj wyznaczonego żadnego konkretnego zadania - nie musimy nigdzie dojść, ani nikogo pokonać (a przynajmniej nie od razu). Po prostu wchodzimy do Rampart City z pewną (i to nie za dużą) ilością złota i reszta zależy już od nas. Są tutaj sklepy, knajpy, kasyno, zbrojmistz, biblioteka, szkoła, siłownia (tak przynajmniej trzeba ją określić), świątynia, cmentarz, zamek władcy, bank, arena do walk gladiaorów oraz więzienie i koszary legionistów (nie razem, chociaż właściwie poziom luksusu w obu jest chyba dosyć zbliżony). I co z tego wszystkiego? Dokładnie nic, bo jak już mówiłem twórcy niczego nam nie narzucili. Jeżeli chcemy, to możemy spróbować swoich sił w walkach gladiatorów (są nieźle płatne), szukać skarbów w ukrytych w górach jaskiniach, przystąpić do legionu albo wejść na drogę występku (gilda złodziei ma swoje posiedzenia codziennie między 19.00 a 22.00 w świetlicy parafialnej, ale trudno się tam wkupić). Oczywiście poza miastem możemy wałęsać się (żadna aluzja) po krainie i, dajmy na to, kraść konie (a przynajmniej próbować) albo po prostu zostać podróżnikiem. Grafika praktycznie rzecz biorąc nie istnieje (w normalnej wersji jest to semi-grafika złożona ze znaków kodu ASCII), a muzyki po prostu nie ma (nawet semi-muzyki). Co prawda, jak widać na obrazkach, były też wersje z grafiką, ale nie były tak udane, jak "tekstowe" (dziwne, ale prawdziwe).
1
2
3
4
5